Feminizacja Niewolnika. Będziesz moją Dziwką, Marcinku.

Lista Postaci (Kliknij na postać, aby zobaczyć obrazek)

  • Lady Oktawia (narratorka)

Kojarzycie te wszystkie wyrozumiałe Dominy, które bardzo szanują granice swoich uległych i nawet przez myśl im nie przejdzie, żeby w jakikolwiek sposób je przekraczać? To takie wzruszające, aż się łezka w oku kręci… Taki żarcik.

W większości są to kobiety, które pobierają pieniądze za dominację, więc muszą się dostosować do oczekiwań swoich klientów, żeby mieć co jutro ugotować na obiad.. Tylko, że gdyby bardziej się w to zagłębić, to kto w tej relacji tak naprawdę obejmuje dominującą rolę? No właśnie… Taki wywód filozoficzny.

Ale zostawmy już temat komercyjnych Domin rodem z Roksy i przejdźmy do właściwej części tego opowiadania.

Na początek może kilka słów o mnie: osobiście odcinam się od wyżej wymienionego archetypu kobiety. Jestem niezależną finansowo 30-latką, mam całkiem przyjemną i dobrze płatną pracę, a dominacja nad uległymi chłopcami to po prostu moje hobby. Mam naturalnie dominujące usposobienie, które objawiało się u mnie już od lat wczesnoszkolnych – choć wtedy nie miało jeszcze oczywiście związku ze sprawami erotycznymi.

Stricte erotycznie zaczęłam dominować dopiero w wieku 23 lat – i od razu poczułam, że jestem w swoim żywiole. Uwielbiam realizować najróżniejsze fantazje kłębiące się gdzieś z tyłu mojej głowy i jestem w tej kwestii nieugięta – nie znam takiego pojęcia jak ‘granice’.

W każdej nowej relacji zawsze już na początku dawałam to do zrozumienia swojemu potencjalnemu niewolnikowi – jeśli będziesz mi utrudniał realizację moich pomysłów, to szybko znajdę kogoś na twoje miejsce. Tylko tyle i aż tyle.

Z czasem jednak zauważyłam, że najbardziej rajcuje mnie właśnie przekraczanie tych punktów, które ulegli dotychczas uważali za swoją granicę. Uwielbiałam patrzeć, jak robią dla mnie coś, na co wcale nie mają ochoty, jak się przede mną płaszczą i robią dosłownie wszystko, żebym tylko nie zastąpiła ich kimś innym. Kochałam mieć tę świadomość, że kundel jest ode mnie w pełni uzależniony – to on potrzebował mnie, a nie ja jego.

Pomyślałam więc, że opowiem Wam o Marcinku – piesku, którego poznałam na jednym z portali erotycznych. Był ode mnie młodszy, niezbyt urodziwy i bardzo wątłej postury. To była dla mnie wręcz idealna zdobycz. Robił dosłownie wszystko, na co miałam ochotę. Był tak grzeczny, że aż miałam duży problem ze znalezieniem czegoś, co naprawdę sprawi, że poczuje ogromny wstyd i ból psychiczny. A ja tak bardzo chciałam zobaczyć łzy w tych młodych, słodkich oczkach… Ale w końcu mi się to udało!

Dzisiejsza sesja zaczęła się jak każda inna. Marek wszedł do mojego mieszkania i natychmiast zabrał się za sprzątanie.

Pozamiatał całe mieszkanie, umył podłogi, pozmywał naczynia, a międzyczasie zrobił mi oczywiście pranie. Ja przez cały ten czas leżałam wygodnie czytając książkę – była to “Sztuka Wojny” autorstwa Sun Tzu. Jedna z moich ulubionych lektur, do której musiałam wrócić przynajmniej raz w roku.

Kiedy Marcin skończył już sprzątanie, uklęknął grzecznie przed drzwiami sypialni i cichutko zapukał do drzwi. Mi się jednak nigdzie nie spieszyło – najpierw dokończyłam rozdział, a dopiero później leniwie podeszłam do drzwi, żeby mu je otworzyć.

-Dzień dobry, piesku.

Powiedziałam, a Marcin natychmiast ucałował obie moje bose stopy na przywitanie.

-Dziś przygotowałam dla Ciebie coś specjalnego.

Powiedziałam z zadziornym uśmiechem na twarzy.

-Co takiego, Pani? – Zapytał z zaciekawieniem i jednoczesnym podnieceniem w oczach, jeszcze nieświadomy tego, co go czeka.

-Chcę żebyś został dziś moją suczką. 

-Ale.. Jak to suczką? – Zapytał, lecz tym razem w jego młodziutkim głosie mogłam już wyczuć delikatną nutkę strachu.

-Normalnie. W szafce w łazience wszystko jest przygotowane. Ubrania, kosmetyki i peruka. Do dzieła, suczko.

Marcin zawahał się przez moment, lecz jak zwykle szybko do niego dotarło, że nigdy nie znajdzie innej Pani, która zdominuje go bez tzw. Daniny. A na płacenie nie było go stać. Poszedł więc z opuszczoną głową do łazienki, a ja wróciłam do czytania książki, wiedząc, że mam trochę wolnego czasu.

Mój niewolnik wrócił dopiero po około godzinie, ale warto było czekać – gdybym nie wiedziała kim jest, naprawdę pomyślałabym, że jest dziewczyną.

Jego aparycja wręcz idealnie nadawała się do feminizacji… Delikatne rysy twarzy, brak zarostu, chude nogi, wąska talia, a do tego jeszcze młodzieńczy, niemalże kobiecy głos… Nawet gdy był normalnie ubrany, wyglądał dosyć damsko, a co dopiero teraz, kiedy miał na sobie czerwone szpilki, czarne pończochy, czerwoną spódniczkę i białą bluzeczkę bez dekoltu, pod którą znajdował się stanik w rozmiarze D, a w nim dwie silikonowe imitacje piersi. W dodatku na głowie miał blond perukę, sięgającą mu aż do połowy ud i bardzo mocny makijaż. Całość sprawiła, że natychmiast skojarzył mi się z taką młodą, niezbyt drogą prostytutką. 

-Dziś zostaniesz moją dziwką, wiesz? Ale to później. Najpierw pójdziesz do sklepu. Mam ochotę Doritosy – Powiedziałam, dobrze wiedząc, że można je kupić tylko w sklepie oddalonym o jakieś 2 kilometry. Może nie wydaje się to zbyt daleko, ale próbowaliście kiedyś przebyć taki dystans w wysokich szpilkach?

Ja w tym czasie przystąpiłam do realizacji swojego misternego planu i zaprosiłam do siebie drugiego niewolnika – Damiana. Oczywiście dużo wcześniej o wszystkim go poinformowałam, więc był przygotowany i dobrze wiedział co ma robić. Gdy tylko przyszedł, wysłałam go do sypialni, a sama czekałam na Marcina w salonie. Tym razem jednak strasznie się niecierpliwiłam. Myśl o tym co miało się wydarzyć powodowała u mnie straszne podniecenie… Na tyle duże, że w międzyczasie postanowiłam nawet się troszkę pobawić paluszkami, jednak niezbyt intensywnie – chciałam jeszcze trochę się wstrzymać z orgazmem, lubiłam w taki sposób intensyfikować swoje doznania.

Po kilkunastu minutach delikatnych pieszczot wstałam z kanapy i podeszłam do szuflady w której trzymałam swoje zabawki erotyczne. Zaczęłam się uważnie przyglądać straponom w różnych rozmiarach, rozmyślając od którego by zacząć. W pierwszej kolejności chciałam wziąć oczywiście ten największy, jednak pomyślałam, że w ten sposób skróciłabym cierpienie Marcina – jego odbyt szybko by się do niego przyzwyczaił, a ja zostałabym bez pola manewru. Strategicznie sięgnęłam więc po najmniejszy z przyrządów, założyłam go, po czym wróciłam na kanapę, zgrabnie chowając zabawkę pod luźną spódniczką.

Jak się okazało, zrobiłam to w samą porę, bo Marcin wrócił kilka minut po tym, jak skończyłam swoje przygotowania.

-Proszę, Królowo.

Powiedział dziewczęcym głosem, kładąc paczkę chipsów na stole obok kanapy, po czym grzecznie uklęknął przy moich nogach. 

-Zamknij oczy i otwórz szeroko usta, suczko – powiedziałam, a gdy tylko to zrobił, stanęłam przed nim i wyciągnęłam gumowego penisa spod spódniczki.

Następnie jedną dłoń położyłam, a drugą nakierowałam czubek penisa na jego usta, po czym szybkim ruchem wcisnęłam mu strapon aż do gardła, głośno się przy tym śmiejąc.

Marcin był bardzo zaskoczony tym co się właśnie stało i od razu spróbował odsunąć głowę, ale skutecznie ją zatrzymałam, dociskając jeszcze mocniej do siebie. Chciałam się jeszcze przez chwilę podelektować tym, jak moja nowa, zfeminizowana suczka dławi się sztucznym kutasem.

Po kilku sekundach poczułam jednak, że niewolnik jest już bliski wymiotów, więc odpuściłam, nie chcąc żeby mnie pobrudził. 

-Jak się czujesz? – zapytałam, patrząc na niego z góry.

-Jak dziwka… – odpowiedział, z trudem łapiąc oddech.

To było tak żałosne, że prawie zaczęłam mu współczuć. Ale zamiast okazywać to współczucie, kazałam mu się mocno wypiąć. Zamierzałam go trochę rozgrzać przed tym, jak naprawdę zostanie moją dziwką. Jak tylko to zrobił, przyłożyłam czubek strapona do jego ciasnej dziurki i bez ostrzeżenia wepchnęłam go tak mocno, że aż obiłam się biodrami o jego pośladki.

Marcin zajęczał przy tak głośno, że aż zaczęłam się zastanawiać, co pomyślą sąsiedzi. Nie zamierzałam się tym jednak w tej chwili przejmować i kontynuowałam rozrywanie jego tyłeczka. Postanowiłam przy okazji zrobić mu małe pranie mózgu i kazałam mu wypowiadać słowa “jestem dziwką” w rytm tego, jak go rżnę.

Od tej pory wypowiadał je naprzemiennie za każdym razem, jak strapon się w nim zanurzał. Czasem jednak nie trafiał w rytm, więc musiałam mu wymyślić jakąś karę. Do głowy przyszedł mi pewien szatański pomysł.

Nie przerywając zabawy, sięgnęłam po paczkę pikantnych chipsów leżącą na stoliku obok i wysypałam je na podłogę pomiędzy jego nogami. Zgrabnie sięgnęłam tam jedną ręką i zaczęłam je rozgniatać, starając się pokryć całą dłoń ostrymi przyprawami. Teraz, za każdym razem gdy Marcin źle wykonywał swoje zadanie, muskałam dłonią czubek jego penisa, powodując tak intensywny ból, że prawie się rozpłakał. 

Mimo to, był chyba strasznie podniecony, bo jego niewielkich rozmiarów penis cały czas sterczał, a ja w pewnym momencie poczułam, że wydobyła się z niego niewielka ilość śluzu.

-Obleśne… – Wstchnęłam, po czym dałam mu do oblizania palec umoczony w jego śluzie. Bez wahania wziął go do ust i ssał przez kilka sekund. Kiedy skończył, wstałam i zdjęłam z siebie strapon.

Następnie sięgnęłam do torebki, wyjęłam z niej banknot 10zł i rzuciłam go pod jego nogi.

-Masz. Lubisz być taką tanią dziwką, co?

-Uwielbiam… – Odpowiedział, ale ja dobrze wiedziałam, że kłamie.

Widziałam łzy w jego oczach i to, jaką ulgę poczuł, kiedy skończyłam go penetrować. Zgadzał się na to tylko dlatego, że nie chciał stracić relacji ze swoją Panią.

-W takim razie, teraz pójdziemy do sypialni.

Powiedziałam, a on widocznie się ucieszył. Chyba pomyślał, że będzie ze mną uprawiał seks… Nawet mnie to rozbawiło. 

Puściłam go więc przodem, a sama szłam zaraz za nim. Jednak gdy otworzył drzwi sypialni, nie musiałam nawet widzieć jego twarzy, żeby wiedzieć, że uśmiech z niej zniknął.

Na miejscu czekał już postawny, wytatuowany mężczyzna z ogromnym, sterczącym penisem – dużo większym, niż strapon, którego sama przed chwilą użyłam. Zdecydowanie nie wyglądał jakby również był moim niewolnikiem, dlatego wybrałam właśnie jego. Chciałam, żeby to był ktoś, kogo moja dziwka uzna za silnego dominatora.

Chyba się udało, bo Marcin ze strachu chciał się nawet cofnąć, lecz nie pozwoliłam mu na to i pchnęłam go w kierunku Damiana. On zachwiał się nie mogąc utrzymać równowagi w wysokich butach i mimowolnie upadł na kolana idealnie pomiędzy nogami swojego nowego Pana – nawet tego nie planowałam, ale wyszło świetnie, jak to zobaczyłam, to aż się roześmiałam.

-To jest Angela. Obsłuży Cię za 10 złotych.

Powiedziałam, uśmiechając się do Damiana, który odpowiedział coś w stylu “no to dzieła”, kładąc swoje masywne dłonie z tyłu głowy Marcina.

Klęczący chłopiec przez chwilę się wahał, jednak w porę sobie przypomniał co się stanie, jeśli odmówi wykonania mojego polecenia. Drążą dłonią objął nabrzmiałego penisa i zaczął go delikatnie masować, przykładając sobie czubek do ust. Po chwili zaczął do też delkatnie ssać, coś ewidentnie zbierało mu się od tego na wymioty.

Damian jednak nie chciał tego przedłużać i docisnął go mocno do siebie, żeby spenetrować jego gardło – on również był heteroseksualny i chciał mieć to jak najszybciej za sobą.

Ja rozsiadłam się w fotelu i oglądałam to przedstawienie, masując przy tym swoje krocze – oczywiście cały czas miałam spódniczkę, żeby przypadkiem żaden z tych śmieci nie zobaczył mojej kobiecości.

Moje podniecenie narastało z każdą sekundą, gdy Damian coraz mocniej rżnął gardło krztuszącego się Marcina. Łzy wypływały z jego dziewczęcych oczu rozmywając makijaż i miałam wrażenie, że nawet Damianowi się to spodobało, bo posuwał go coraz chętniej.

-Spuść się! – rozkazałam, po czym rozpoczęłam odliczanie

-10

-9

-8

Widziałam jak z każdą kolejną cyfrą rośnie przerażenie na twarzy Marcina. Wraz z nim rosło też moje podniecenie i czułam, że sama mogę nie dotrwać do końca.

-7

-6

-5

-4

-3

Byłam już na skraju wytrzymałości…

-2

-1…

-Teraz! – To już wręcz wyjęczałam, będąc dosłownie sekundę przed intensywnym orgazmem.

Damianowi na szczęście udało się wykonać rozkaz, co spotęgowało moje podniecenie do tego stopnia, że właśnie przeżyłam najmocniejszy orgazm w swoim życiu. Najgorzej jednak zniósł to Marcin, który co prawda połknął całą tę falę spermy, ale kilka sekund później nie wytrzymał i zwymiotował.

Ubrudził mi moje łóżko… Zdenerwowałam się, ale nie odezwałam się nawet słowem. Po prostu wyszłam z mieszkania, mając świadomość, że moje pieski dobrze wiedzą co mają zrobić.

Wróciłam po godzinnym spacerze, a na miejscu zastałam już nowy materac oraz pościel. Całe szczęście, że Damian był trochę starszym niewolnikiem, który pracuje i może sobie pozwolić na taki wydatek. Co jednak nie zmieniło faktu, że Marcin zawiódł mnie tymi wymiotami, więc znalazłam sobie kogoś na jego miejsce – drugiej szansy nie było.

Jednak chcąc go poniżyć jeszcze bardziej, nie oddałam mu ubrań, w których do mnie przyszedł. Musiał wrócić do domu pomalowany i ubrany jak tania dziwka z rozmytym makijażem. To było całkiem zabawne, bo z tego co wiem, nadal mieszkał z mamą.

Czasem żałuję, że więcej się do niego nie odezwałam – jestem bardzo ciekawa, jak skończył się jego powrót do domu.

Podobało Ci się?

Zapisz się do Newslettera i otrzymaj powiadomienie, gdy na blogu pojawi się nowe opowiadanie - na przykład kontynuacja tego, które właśnie przeczytałeś.

Lubisz opowiadania o poniżonych, uległych chłopakach?

Zapraszam również do przeczytania: Poniżony Nerd na Babskim Wieczorze

Możesz również sprawdzić całą Kategorię: Opowiadania Femdom